-Pospiesz się -odparła cichutko.
Weszłam po cichu do domu. Spakowałam wszystkie swoje rzeczy i wróciłam do Luizy.
-Idziemy na lotnisko, tam się prześpimy -odparła.
Luiza pochodziła z bogatej rodziny więc zabrała wszystkie swoje oszczędności a było ich nie powiem bardzo dużo.
-Nigdy bym nie pomyślała, że razem będziemy uciekać z domu ! -powiedziałam z uśmiechem do przyjaciółki.
-Raz się żyje ! -powiedziała.
-A więc kierunek morze, góry ? -zapytałam.
-Nie kochana ! Kierunek Dortmund -oznajmiła.
-Serio ?! Kocham Cię ! -krzyknęłam.
-Jutro z samego rana wylatujemy -odpowiedziała.
Była 6:00. O 7:00 miałyśmy wylot do Dortmundu. Poszłam do łazienki na lotnisku i ubrałam się. O godzinie 11:00 byłyśmy na miejscu.
-Nareszcie ! -odetchnęłam.
-Chodź musimy poszukać hotelu -pociągnęła mnie Luiza.
Stanęłyśmy przed Signal Iduna Park.
-Zawsze chciałam tutaj przyjechać -powiedziałam.
-Patrz tutaj jest jakiś hotel -pociągnęła mnie za rękę Lui.
Wzięłyśmy jeden pokój bo musiałyśmy oszczędzać kasę.
-Idziemy na imprezę -stwierdziłam.
-Mi pasuję ! -oznajmiła.
Ubrałam się i wzięłam Luizę. Weszłyśmy do pierwszego lepszego klubu. Wypiłyśmy dość dużo. Bawiłam się z jakimś chłopakiem ale już zamazywała mi się jego twarz.
-Wyjdźmy na dwór -oznajmiłam.
-Okej -odparł nieznajomy.
Zbliżył się do mnie i mnie pocałował.
~Nieznajomy
Bardzo podobała mi się ta cała Nicola. Taka inna niż te wszystkie lalunie z klubu uganiające się za mną.
-Może dasz mi numer ? -zapytałem.
-Muszę już iść -wybełkotała.
Odbiegła. Czułem, że chcę ją jeszcze zobaczyć.
~Luiza
Obudziłam się rano obok Nicoli. Nie wierzyłam w to co się wczoraj stało. Bawiłam się z Mario Goetze!
-Nicci ! -krzyknęłam.
-Co się drzesz ?! -zapytała zła.
-Zgadnij z kim się wczoraj bawiłam ?! -pytałam podekscytowana.
-No z kim ? -zapytała.
-Z Mario ! -krzyknęłam.
-Mario ? Jaki Mario ? -zapytała podirytowana.
-Goetze ! -krzyczałam.
-Co do cholery ? I mnie z nim nie poznałaś ?! -zapytała zła a jednocześnie radosna.
-Yy no nie...A Ty z kim się bawiłaś ? -zapytałam.
-Szczerze? Nie wiem jego twarz mi się zamazywała, to był jakiś był jakiś blondyn..-odparła.-Ale był taki słodki i uroczy, chciałabym go jeszcze spotkać -mówiła.
-Oj Nicci ..-powiedziałam.
~Nicola
Z kim się do cholery całowałam. Ubrałam się założyłam słuchawki i poszłam do parku. Usiadłam na ławce i rozmyślałam nad wczorajszą imprezą i tym chłopakiem. Nagle ktoś koło mnie przysiadł.
-Myślałem, że Cię już nie spotkam -powiedział a ja spojrzałam na niego i ujrzałam we własnej osobie Marco Reus'a.
-Yy..a ja się z tobą kiedyś widziałam ? -zapytałam zdziwiona.
-Bawiłaś się wczoraj ze mną w Venus tym klubie. -powiedział.
Dopiero wtedy w moich myślach pojawił się Reus. Jak mogłam go wczoraj nie poznać ? Przecież te włosy, głos..Kurcze ! Nie chciałam go tak poznać..Całując się z nim na imprezie uświadomiłam jaka jestem pusta, byłam wściekła na Marco za to że wykorzystał to że byłam pijana i pocałował mnie a może coś więcej..Łazienka..Kurcze wszystko sobie przypominam.
-Matko, tak tak pamiętam -odparłam.
-To dzisiaj podasz mi ten numer ? -zapytał z uśmiechem.
-Co do cholery ?! Nie ! Wykorzystałeś to, że byłam pijana ! -krzyknęłam i odbiegłam z płaczem.
-Czekaj !-wołał ale nie zważałam na to.
Opowiedziałam historię Luizie.
-Kochana nie martw się może wszystko sobie z nim wyjaśnisz -pocieszała.
-Nie sądziłam że mój idol taki jest..wykorzystuje pierwszą lepszą -odparłam.
-A może serio mu się podobasz ? -pytała.
Musiałam to przemyśleć. Z całego serca go nienawidziłam.
Obudziłam się o 13:00. Długo spałam. Wzięłam prysznic, przebrałam się i poszłam do parku. Znów usiadłam na ławce i myślałam o wszystkim.
~Moje życie jest bez sensu. Rodzice mnie nie kochają, dopiero co zakończyłam odwyk, a teraz ta sytuacja z Marco. Sama nie wiem czego chcę, czy go kocham czy nie.Muszę znaleźć pracę i odnaleźć się w tym wszystkim.
Wstałam i chciałam odejść ale nagle ktoś złapał mnie za rękę.
-Czekaj, wszystko ci wyjaśnię to nie tak jak myślisz -powiedział cicho jakiś głos. Tak to był on.
-Zostaw mnie w końcu -odparłam.
-Daj mi 5 minut -powiedział.
-Mhmm-mruknęłam.
-To nie tak, ja taki nie jestem. To co się wtedy wydarzyło..ja przepraszam ale na prawdę mi się podobasz jesteś inna. Serio chciałbym Cię lepiej poznać -odparł.
-Myślisz że powiesz parę zbędnych słów i będzie okej ? Mylisz się odparłam i odeszłam.
Nagle przy hotelu zauważyłam ogłoszenie o pracę.
~Przyjmę asystentkę. Dziewczyna musi mieć co najmniej 18 lat. Nie potrzeba jej wykształcenia. Zainteresowani proszę zgłaszać się na nr. 721***118.
-Jurgen Klop
Chciałabym zająć to miejsce ale Marco.. W sumie nie obchodzi mnie on. Wykręciłam numer.
-Halo ? -odezwał się głos.
-Dzień Dobry ja w sprawie pracy -oznajmiłam.
-Ach tak ! Proszę Cię abyś przyszła na 16:00 na Signal iduna Park.
-Dziękuję bardzo do widzenia -powiedziałam.
Nadszedł czas spotkania. Musiałam ubrać się znacznie inaczej bo z moim stylem raczej nie miałabym szans. Nałożyłam lekki makijaż i ubrałam się.
Zapukałam do gabinetu Kloppa.
-Proszę wejdź ! -powiedział z uśmiechem na twarzy.
-Ja w sprawie pracy -powiedziałam zdenerwowana.
-Ach tak nie denerwuj się masz tą pracę ! -oznajmił.
-Co ale jak to już? -zapytałam zdziwiona.
-Jesteś pierwsza -uśmiechnął się.
-Od kiedy mogę zacząć ? -zapytałam również z uśmiechem.
-Od teraz ! -powiedział.
Dał mi stroje piłkarzy i kazał zanieść do ich szatni.
-Co ty tu robisz ? -zapytał osamotniony Reus.
-Pracuję nie widać ?! -odparłam.
-Słuchaj nie mam ochoty na kłótnie...-powiedział
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz